Ostatnie dwa, spośród dwunastu zabytkowych witraży znajdujących się w Kościele Farnym św. Stanisława-Biskupa, wróciły już po generalnym remoncie na swoje miejsce do północnej nawy świątyni. Wykonane zostały w wiedeńskiej pracowni Carla Geylinga i przedstawiają postacie patronów kaplic, które kiedyś znajdowały się w kościele – św. Michała Archanioła i św. Józefa.
Ich renowacją zajmowała się krakowska firma Krzysztofa Paczki, specjalizująca się w tego typu pracach konserwatorskich. To bardzo czasochłonne, pracochłonne i kosztowne przedsięwzięcie, gdyż każdy witraż to ozdobna kompozycja figuralna wykonana z kawałków barwnego szkła, stanowiąca wypełnienie okna, dlatego ich remont trwał kilka miesięcy i musiał się odbywać w pracowni firmy. Trzeba było bowiem uzupełnić ubytki szkła, dobrać odpowiednią kolorystykę, zakonserwować każdy szklany detal i zamontować go w nowych, ocynkowanych, zespolonych, podwójnych ramach.
Koszt remontu i konserwacji każdego witraża to ok. 40 tys. zł. Do tego należy dodać jeszcze nowe zespolone ramy, z których każda kosztowała prawie 10 tys. zł. W sumie więc remont obydwu witraży pochłonął ok. 120 tys. zł. Większość tej kwoty, to składki wiernych, które parafia skrzętnie gromadziła. Dlatego zakończona właśnie renowacja wszystkich witraży znajdujących się w nawie głównej i w nawach bocznych kościoła trwała kilka lat.
– W tej chwili czeka nas jeszcze renowacja mniejszych, także zabytkowych witraży, które znajdują się w krypcie rodowej Potockich – informuje proboszcz łańcuckiej Fary, ks. prałat dr Tadeusz Kocór. – Właśnie przymierzamy się do ich demontażu i poddaniu konserwatorskim zabiegom. Jeżeli się nam uda pozyskać fundusze na ich remont, na wiosnę sfinalizujemy wszystkie te prace – dodaje.
Tekst i fot. Adam Kunysz
[Not a valid template]