Sezon wycieczkowy w całej pełni. Do Łańcuta ciągną więc autokarami, busami i samochodami zorganizowane grupy i turyści indywidualni z całej Polski, a magnesem przyciągającym ich tutaj jest wspaniała rezydencja magnacka Lubomirskich i Potockich, zamkowa Wozownia, Storczykarnia i piękny o każdej porze roku park.
Tymczasem, zaparkowanie samochodu w śródmieściu w godzinach szczytu jest wręcz niemożliwe. Większość bezpłatnych miejsc parkingowych w ciasnych, wąskich uliczkach okupują pracownicy urzędów, instytucji i sklepów. Dla turystów i wszystkich, którzy chcą zaparkować pojazd na kilka godzin czy tylko na kilka minut pozostają płatne parkingi przy ul. 3-Maja, Piłsudskiego, Placu Sobieskiego, w Rynku i na zapleczu budynku PTTK, chociaż i na nich często brakuje miejsc.
Jest jeszcze wprawdzie duży bezpłatny parking przy ul. Żardeckiego, ale ten z kolei oddalony jest od centrum miasta o kilkaset metrów, a większość miejsc na nim zajmują samochody osób dojeżdżających z pobliskich miejscowości do pracy w Rzeszowie, którzy przesiadają się do autobusów na pobliskim przystanku przy ul. Armii Krajowej.
Niestety, samochodów z każdym rokiem przybywa, a na nowe parkingi w centrum miasta nie ma po prostu miejsca. Pewnym rozwiązaniem będzie duży parking na ok. 400 miejsc wokół remontowanego Miejskiego Domu Kultury, który już wkrótce zostanie oddany do użytku. Ten jednak zapewne będzie tak jak dotychczas płatny.
Wycieczkowe autokary można parkować na placu Centrum Komunikacji przy ul. Piłsudskiego. Jest tam 25 stanowisk, ale często nie wszystkie są zajęte, bo kierowcy tych pojazdów, aby uniknąć 25-złotowej opłaty za parkowanie, wolą zatrzymywać się naprzeciw, pod parkowym ogrodzeniem, mimo, że obowiązuje w tym miejscu zakaz parkowania autobusów.
Tekst i fot. Adam Kunysz