Zmarł Józef Homa z Markowej, przez wiele lat dokumentujący wydarzenia kulturalne i sportowe. Można go było spotkać na większości imprez kulturalnych z kamerką i aparatem fotograficznym w ręce, nie tylko w gminie Łańcut, ale i w całym powiecie, a nawet w Rzeszowie. Bezinteresownie filmował wydarzenia, nagrywał na płyty i dostarczał je organizatorom.
W rozmowie z redakcją “Głosu Gminy Łańcut” w październiku minionego roku mówił, że filmowanie to jego hobby. Swój pierwszy film nagrał podczas pierwszej komunii świętej wnuczki swojej kuzynki. Filmował także wesela swoich znajomych.
– Wtedy jeszcze była technika analogowa. Nagrywało się na kasety wideo. Później, gdy weszła już technika cyfrowa obraz z kaset wideo przenosiłem na komputer. Jakość była gorsza, ale było wiadomo, kto jest kim – śmiał się wtedy pan Józef.
Ukończył studium elektroniczne, zajmował się naprawą sprzętów elektronicznych. Pracował w Spółdzielni w Łańcucie, w Zelmerze. Później także na odlewni w rzeszowskiej WSK.
Dzięki niemu zarchiwizowanych na płytach zostało wiele wydarzeń kulturalnych i sportowych w wielu miejscowościach powiatu łańcuckiego.
Niech odpoczywa w pokoju.
CKGŁ